Agencje wywiadowcze są w stanie namierzyć każdego, kto był na miejscu zbrodni
Policja coraz częściej pyta Google i inne firmy technologiczne o to, kto, gdzie i kiedy prowadzi dochodzenie w sprawie przestępstw.
W 2018 roku 23-letni Jorge Molina został aresztowany i skazany na sześć dni więzienia pod zarzutem zabicia innego mężczyzny. Policja w Avondale w Arizonie, około 20 mil od Phoenix, zatrzymała go na przesłuchanie. Według raportu gliniarze powiedzieli mu, że są „w 100% pewni", że jego telefon był na miejscu zbrodni, zgodnie z danymi dostarczonymi im przez Google.
W rzeczywistości Moliny tam nie było. Po prostu pożyczył swój stary telefon mężczyźnie, który został później aresztowany przez policję. Telefon nadal był powiązany z jego kontem Google.
Informacje o telefonie Moliny pochodzą z nakazu geofence, stosunkowo nowej i coraz popularniejszej techniki śledczej, którą policja wykorzystuje do śledzenia miejsca pobytu podejrzanych. Tradycyjnie policja identyfikuje podejrzanego, a następnie wydaje nakaz przeszukania domu lub rzeczy tej osoby.
FBI obawia się, że inteligentne dzwonki do drzwi mogą ostrzec właściciela o przeszukaniu
Dokumenty FBI mówią, że Amazon’s Ring i podobne wideodomofony mogą nagrywać wideo jak kamera bezpieczeństwa. Takie nagrania wideo są czasami wykorzystywane zarówno do dochodzeń w sprawie przestępstw, jak i do nadzoru policyjnego. Edycja Inter…
Geofence działa odwrotnie: policja zaczyna od ustalenia czasu i miejsca przestępstwa, a następnie żąda danych od Google lub innej firmy technologicznej na temat urządzeń znajdujących się w okolicy w tym czasie. Następnie firmy zwykle dostarczają anonimowych danych na temat urządzeń znajdujących się w okolicy, a policja korzysta z własnych narzędzi dochodzeniowych, aby zawęzić listę.
Następnie mogą poprosić o bardziej szczegółowe informacje, takie jak adres e-mail lub imię i nazwisko właściciela konta, w przypadku numeru telefonu z węższej listy.
Krytycy twierdzą, że proces ten stanowi inwazję na prywatność, często narażając wiele osób na niekonstytucyjne przeszukania. Dwóch sędziów odrzuciło wnioski o wydanie nakazu geofencingu i zapytało, czy przestrzegają czwartej poprawki do ochrony przeszukań. Ustawodawcy i działacze postrzegają wyroki sądów jako krok w kierunku ewentualnego zakazu tej praktyki.
Chociaż ta praktyka jest stosunkowo nowa, staje się coraz bardziej powszechna. Google odnotowało wzrost wyszukiwań o 1500% w 2018 roku w porównaniu do 2017 roku. New York Times poinformował, że w ubiegłym roku firma otrzymywała 180 zapytań tygodniowo. Eksperci ds. prywatności powiedzieli WIRED, że nie tylko Google, ale także Apple, Uber i Snapchat otrzymały podobne prośby.
Prawo stanu Nowy Jork zabrania organom ścigania uzyskiwania danych o lokalizacji od firm technologicznych lub jakichkolwiek nienazwanych brokerów danych, którzy zbierają dane z pozornie nieszkodliwych aplikacji. Prawo zabrania również organom ścigania omijania nakazów geofencingu i bezpośredniego kupowania danych o lokalizacji, jak ostatnio zrobiły Secret Service, czytamy w raporcie wiceprezydenta.
Secret Service kupiło dane o lokalizacji użytkownika
Agencje zwykle wymagają nakazu lub nakazu sądowego, aby zmusić firmę do podania danych o lokalizacji na potrzeby dochodzenia. Ale agencje nie potrzebują nakazu, jeśli mogą kupić dane
Federalni sędziowie pokoju powtórzyli tę krytykę w lipcu, odrzucając prośby biura prokuratora USA w Chicago o nakazy geofencingu w celu pomocy w badaniu skradzionych farmaceutyków. Biuro poinformowało, że stosuje trzyetapowy protokół w celu ochrony prywatności użytkowników.
Po pierwsze, ograniczył prośbę do określonego czasu i miejsca; następnie szukał potwierdzających informacji o telefonach zidentyfikowanych jako znajdujące się w okolicy. Dopiero wtedy poprosił Google o konkretne informacje o niewielkiej liczbie właścicieli urządzeń.