Wśród numizmatyków i filatelistów szczególną wartość mają monety i znaczki, które wyszły w limitowanej edycji i zostały bardzo szybko wycofane z obiegu z powodu literówki lub mariażu, ale ich główną atrakcją jest możliwość dodania do swojej kolekcji czegoś wyjątkowego, co inni kolekcjonerzy nie mieć.
Ale jak ocenić wyjątkowość tej czy innej rzeczy? Logiczne jest założenie, że najlepszym kryterium oceny byłaby liczba takich samych rzeczy, które mają inni ludzie, ale nie jest to do końca prawdą. Na przykład tylko Ty będziesz mieć zdjęcie swojego zwierzaka, ale mało kto jest gotów zapłacić za to zdjęcie bajeczne pieniądze, co oznacza, że do limitowanej edycji dodano klasyczną ekonomiczną formę „podaży i popytu".
Czas krótko porozmawiać o NFT (non-reproducible tokens) – czy jest to plik, obraz czy zasób cyfrowy. Wraz z nim pojawia się unikalny token, będący ciągiem znaków, w którym zaszyfrowane są informacje o właścicielu i autentyczności tokena oraz samego zasobu. Można skopiować plik, ale bez oryginalnego tokena nie będzie on miał żadnej wartości, a system po prostu nie pozwoli wygenerować dokładnie takiego samego tokena. Istotną różnicą w stosunku do bitcoinów, eterów i rubli jest fakt, że wszystkie podlegają podziałowi i łatwo się wymieniają, na przykład można łatwo wymienić dowolne dziesięć rubli na inne dziesięć rubli tego samego lub wymienić na dwa banknoty po pięć rubli za sztukę, NFT nie można go podzielić na części ani zastąpić podobnym żetonem.
Czy NFT można sfałszować? W rzeczywistości możesz, nie możesz po prostu wymienić. Jeśli wrócimy do świata kolekcjonerów monet, to w tym przypadku tokenem oryginalnym będzie moneta okolicznościowa, spersonalizowana, która nie ma wyraźnego nominału (cenę ustala sam właściciel) i jest dostępna tylko w jednym egzemplarzu. Często monety te posiadają certyfikat wystawiony przez producenta, który gwarantuje oryginalność i zabezpiecza własność nabywcy. Utalentowany fałszerz będzie w stanie taką monetę podrobić, zrobić sobie własny certyfikat, ale nie zmieni to jej statusu falsyfikatu i kopii nie naruszającej w żaden sposób oryginału.
W szerszym znaczeniu są to różne obiekty sztuki cyfrowej, takie jak zdjęcie ze słynnym weneckim streamerem siedzącym na tronie, czy obraz popularnego mema dziesięć lat temu. Można ocenić przydatność ustanowienia własności w świecie, w którym istnieje CopyPaste, ale jedno jest pewne: popularność NFT na rynku inwestycyjnym sprowadziła na ten obszar ogromną liczbę pozbawionych skrupułów sprzedawców.
Zespoły e-sportowe OG i Alliance rozpoczęły sprzedaż NFT z wirtualnymi kosmicznymi przedmiotami kolekcjonerskimi dla swoich fanów i według ekspertów udało im się zarobić nawet dwa miliony evergreenów z pomocą fanów w zaledwie jeden dzień!
Ubisoft próbował zaimplementować w swojej nowej grze system, w którym płatne przedmioty kosmetyczne miałyby własny numer seryjny i certyfikat „niepowtarzalności”, ale takie propozycje spotkały się co najmniej z chłodnym odzewem ze strony graczy.
A w lutym piosenkarka Grimes (i do kupy żona Elona Muska) wystawiła na aukcję serię prac "WarNymph", wydaną razem z bratem. W sumie z tacy spłynęło do 6 milionów dolarów.
Szaleństwo dotknęło również świata realnego. 4 marca kryptowalutowa firma Injective Protocol spaliła na antenie dobrze znany obraz „Kurtyni” autorstwa undergroundowego artysty pod pseudonimem Banksy, aby udowodnić niedoskonałość fizycznej powłoki i oczywiście w celu późniejszej sprzedaży Kopia obrazu NFT.
Na podstawie powyższego możemy stwierdzić, że obecnie NFT jest popularne dla:
Obiekty artystyczne są zasadniczo takie same jak sztuka klasyczna, tylko w formie cyfrowej.
Przedmioty w grze, a mianowicie rzadkie przedmioty kosmetyczne i różne karty kolekcjonerskie. Tym, co odróżnia je od innych kategorii, jest to, że można je przynajmniej w jakiś sposób wykorzystać.
Przedmioty kolekcjonerskie, figurki, awatary, łyżki, medaliony i inne rzeczy, które można gromadzić, aby pokazać znajomym, ale bez możliwości dotknięcia ich własnymi rękami.
Patrząc na te kategorie, można stwierdzić, że w tej chwili nieodtwarzalny token najlepiej sprawdza się w tych obszarach, gdzie produkt jest czysto rozrywkowy i jest dostosowany tylko do wąskiej liczby sakiewek z pełnymi portfelami cyfrowej waluty. Czy na odsprzedaży takich przedmiotów można zarobić? Wydaje się, że tak, ale tutaj leży główny schemat zarabiania pieniędzy na ~ mamutach ~ łatwowiernych ludziach:
Krok pierwszy – rzucamy na rynek coś śmieciowego, tworząc iluzję wyjątkowości, krzycząc głośno „kup teraz, jutra nie będzie!”
Krok drugi – znajdujemy potencjalnych nabywców, którzy boją się przegapić dobry temat do zarobienia pieniędzy lub coś ekskluzywnego.
Krok trzeci – ofiary umarzają „aktywa” w celu dalszej odsprzedaży lub banalnego podwyższenia FPV, ale po chwili napotykają problem: wagi okazują się nie być złote.
Jeśli to wszystko nie odstraszyło Cię od takich inwestycji, to możesz rozpocząć swoją drogę jako kryptowalutowy inwestor na giełdach takich jak OpenSea czy Rarible. Jedyna różnica polega na tym, że jeśli chcesz tam sprzedać swoje prace, to pierwsza giełda pobierze od Ciebie prowizję w momencie znalezienia kupca, a druga w momencie przesłania pracy.